Gorący temat. Dosłownie i metaforycznie. Przeczytałam dziś przekonującą analizę, że dla ratowania klimatu należałoby zalesić obszar równy terenowi USA. (Niektórzy twierdzą, że nie wystarczyłoby. Ale na pewno by pomogło. Betonowanie na pewno szkodzi). Od dawna uważam, że pozbawianie Ziemi roślin, w szczególności lasów – zapoczątkowane, nie oszukujmy się, w neolicie – jest główną przyczyną negatywnych zmian klimatycznych.
Znaczenie lasów dla klimatu, powstrzymywania erozji wybrzeża morskiego i łagodzenia skutków powodzi, odkryto we Francji w połowie XIX wieku. Wcześniej lasy miewały lepsze i gorsze czasy. Za ancien régime’u, kiedy większość lasów stanowiła dobra królewskie, za podpalenie lasu można było zostać skazanym na śmierć. Stary las był zarówno źródłem królewskich dochodów, jak i symbolicznym świadkiem odwiecznej władzy. Rewolucja udostępniła na wielką skalę lasy nie tylko obecnym w nich wcześniej zbieracz(k)om chrustu, ale także pozwoliła na wycinkę pod tereny rolne. Za pierwszego Cesarstwa promowano przede wszystkim zalesianie terenów podmokłych, malarycznych – stąd inwestycje w lasy eukaliptusowe w środkowej Italii, rządzonej m.in. przez siostry Napoleona, Elizę i Paulinę, a także na Korsyce.

Niemniej naprawdę ogromny boom zalesiania to osiągnięcie II Cesarstwa. Napoleon III, z przekonań, a i młodzieńczych działań socjalista, był przede wszystkim ekonomicznym modernizatorem, kładącym nacisk z jednej strony na rozwój kolei i transportu, z drugiej – na nowoczesne rolnictwo. W ramach intensyfikacji tego ostatniego w miejsce ekstensyfikacji, zakładano eksperymentalne farmy i wprowadzano maszyny rolnicze. Jedną z pionierek nowoczesnego rolnictwa na wielką skalę była cesarska kuzynka, Eliza Camerata, córka Elizy Bonaparte-Baciocchi, byłej Wielkiej Księżnej Toskanii, takoż reformatorki swojego państwa. Nowoczesność w domu i zagrodzie stała się obowiązkowym przedmiotem w wiejskich szkołach.
A jak się ma to do lasów? Otóż ponieważ nowoczesne metody rolnicze pozwoliły ograniczyć ekspansję terenów rolnych, nieużytki, które i tak dużego dochodu rolnictwu nie przynosiły, zaczęto zalesiać, żeby rosły na nich rośliny jakkolwiek użyteczne. To punkt pierwszy. Po drugie zintensyfikowano – to już w ramach polityki klimatycznej – zalesianie wybrzeży morskich (zwłaszcza nadatlantyckich Landów, gdzie erozja wybrzeża była naprawdę groźna, a pierwsze zalesianie podjęto już za I Cesarstwa) oraz zboczy górskich – m. in. po to, by powstrzymywać powodzie. W roku 1857 wydana została ustawa dotycząca wybrzeża atlantyckiego, w 1860 – zalesiania gór.


Do akcji zatrudniono także armię, po części dlatego, że jednym z terenów przeznaczonych do bardzo intensywnego zalesienia były okolice „camp de Châlons” w Szampanii, pierwotnie pokazowego obozu wojskowego, a następnie również miejsca promocji osiągnięć cywilnych. (Skądinąd było to na terenie Pól Katalaunijskich, gdzie w 451 cesarstwo rzymskie pokonało ostatecznie Attylę i jego Hunów). Szacuje się, że wojsko sadziło rocznie ok. 12-15 tys. drzew we Francji.
Ciekawostka: jednym z uczonych, którzy najbardziej zaangażowali się w ten projekt, był młody Antoine César Becquerel, pionier badań nad elektrycznością i dziadek „tego” Henriego Becquerela od promieniotwórczości.
Projekt francuski obserwowały inne państwa, zwłaszcza Austria, ale potrzeba było dopiero katastrofalnej powodzi w Czechach w roku 1872, żeby przekonać rząd Austro-Węgier do pozytywów płynących z zalesiania gór. Niestety, ustawa o zalesianiu mimo to przepadła w lokalnym parlamencie. A sosnowe lasy na wybrzeżu atlantyckim rosną i mają się dobrze, jak widać na fotkach sprzed raptem dwóch lat. Francja zaś również obecnie jest europejskim liderem proekologicznych reform, np. na obrzeżach Paryża w miejsce wystrzyżonych trawników zakłada się łąki kwiatowe, zaopatrzone skądinąd w edukacyjne tablice.
Napoleon III promował też zresztą zakładanie parków miejskich, które właśnie wtedy zaczęto nazywać „zielonymi płucami” miast, ale to osobny temat. O jednym z takich parków, lyońskim Tête d’or, piszę tutaj.
A ja mam pytanie.
Jak wiemy mozna wyroznic wiele cywilizacji. Czy to prawda ze te ktora „zaczela sie” w dorzeczu Eufratu i Tygrysu cechuje
1) podejrzliwosc wobec wszystkiego co lezy w kierunku wschodnim ?
2 ) wsciekla nienawisc wobec wszystkiego co uwaza za „dzikie” ?
Przeczytalem u tym wlasnie w ksiazce o zalesianiu, wiele lat temu.
To jakby wiele tlumaczy. Ale wolalbym sie upewnic.
PolubieniePolubienie
W Mezopotamii następowało po sobie wiele różnych cywilizacji. Ciągłość kulturowa między Sumerami a Akadyjczykami i kolejnymi semickimi cywilizacjami aż po Asyrię, oraz cywilizacjami indoeuropejskimi, które przybyły w te rejony (Medowie i Persowie), jest pozorna, ponieważ przejmowano jedynie elementy stylistyczne, nadając im nowe znaczenia. Nie można więc mówić o jakimś monolicie cywilizacji mezopotamskich. W tym rejonie być może „ukształtowali się” Sumerowie, ale o nich prawie nic nie wiemy. A niechęć do „barbarzyńców” czyli „dzikusów” cechuje przecież w największym chyba stopniu cywilizację grecką; w większym nawet niż rzymską. Także właśnie w Grecji jakkolwiek nie istnieli źli bogowie, bóstwa dzikiej natury były postrzegane jako groźne i nieobliczalne (a więc mamy lęk przed dziką przyrodą). A konflikt „natura vs kultura” sięga co najmniej epoki brązu i występuje w zasadzie w każdej cywilizacji (na Indianach Ameryki Północnej znam się tak słabo, że nie podejmuję się ocenić, na ile „głęboki związek z naturą” jest fetyszyzowany i wynika z rozwoju cywilizacyjnego, bo w zasadzie tak miały i mają wszystkie kultury szamańskie, a to jest etap rozwojowy większości kultur, nawet jeśli później poszły w innym kierunku, ergo to może nie być żadna cecha wyróżniająca; ze źródeł, które znam, plemiona wielkich równin były na poziomie wczesnej epoki brązu w momencie przybycia Europejczyków). Kultura zaczynała wypierać naturę wszędzie tam, gdzie pojawiał się „przemysł”, czyli np. wytop metali czy też budowa statków (w ten sposób Ateńczycy odlesili na dobre Attykę). Moim zdaniem ta teoria nie wytrzymuje weryfikacji nawet na podstawie bardzo podstawowych danych.
PolubieniePolubienie
Dziekuje.
PolubieniePolubienie
W podziekowaniu filmik pod roboczym tytulem „ostatnia erekcja baby-boomera” 😉
PolubieniePolubienie
filmik
PolubieniePolubienie
Dlaczego ten filmik i inne komcie ? Prosze pani jak sie wszyscy juz dowiedza ze ra tolerancja to nie do Polski idzie, a z Polski idzie to moze byc niezla chryja.
PolubieniePolubienie