Przez najbliższe trzy dni – rocznica Rewolucji lipcowej roku 1830, tej, do której odnosi się słynny obraz Delacroix, „Wolność wiodąca lud na barykady”, ale już nie „Nędznicy” Victora Hugo (to rewolucja czerwcowa 1832).
Rewolucja lipcowa wybuchła, można powiedzieć, na osobiste życzenie króla Karola X. 26 lipca 1830 miał się on wyrazić, że jego najstarszy brat, Ludwik XVI, „przegrał w momencie, kiedy po raz pierwszy ustąpił ludowi”. Karol X postanowił nie ustępować i wprawdzie w przeciwieństwie do brata nie stracił głowy (ale pamiętajmy, że Wielka Rewolucja bardzo długo nie chciała pozbywać się króla, a i bracia Ludwika XVI odegrali nie do końca jasną rolę w kwestii ucieczki do Varennes), za to tron miał stracić błyskawicznie.
Wszystko zaczęło się trzy lata wcześniej, kiedy w wyborach parlamentarnych większość uzyskała liberalna opozycja. Karol nie chciał oddać jej władzy, toteż utworzył rząd jedynie częściowo respektujący wyniki wyborów, ale opozycja rosła w siłę. W 1829 roku król wycofał więc dotychczasowego – w miarę umiarkowanego – premiera, na jego miejsce (a raczej na stanowisko ministra spraw zagranicznych, które przejęło obowiązki premiera) mianując człowieka, którego nie mógł gorzej wybrać.
Książę Jules de Polignac był nie tylko przywódcą partii ultrakonserwatywnej (ultrarojalistycznej, tzw. ultrasów), ale również synem jednej z najbardziej znienawidzonych kobiet Francji ancien régime’u, damy dworu Marii Antoniny, księżnej Gabrielle de Polignac. Znana z wielkiej urody i przyjaźni z królową księżna była zamieszana w różne dworskie afery, wzrost znaczenia jej rodziny w wyniku faworyzowania przyjaciółki przez Marię Antoninę nie był dobrze widziany przez arystokrację, a dla ludu księżna była uosobieniem dekadencji i próżniactwa swojej klasy. Rodzina, związana bardzo blisko z ówczesnym hrabią d’Artois (późniejszym Karolem X) przebywała na emigracji, gdzie Jules zasłużył się w szeregach armii antyrewolucyjnej, a następnie w kolejnych antycesarskich spiskach (Cadoudala w 1804 i Maleta w 1812). W roku 1814 i 1815 był zdeklarowanym zwolennikiem powrotu do monarchii przedrewolucyjnej i przeciwnikiem „Karty 1814” czyli ograniczonej monarchii konstytucyjnej, przyjętej podczas pierwszej Restauracji.
Jakby tego było mało, ministrem spraw wewnętrznych został hrabia de la Bourdonnaye, który w czasach oficjalnego białego terroru (1815 i później) zasłynął maksymą „des supplices, des fers, des bourreaux, la mort, la mort” (tortury, kajdany, kaci, śmierć, śmierć) wobec zwolenników Republiki i Cesarstwa. Kolejny znakomity wybór w kraju, w którym liberalna opozycja zdobywała coraz większą popularność, a sympatii napoleońskich nie była w stanie stłumić wszędobylska tajna policja, więzienia i grzywny.
A jeśli myślicie, że to już koniec znakomitych decyzji personalnych, jesteście w błędzie. Ministrem wojny został hrabia de Bourmont, dawny przywódca szuański, w roku 1800 podejrzewany o udział w zamachu na Pierwszego Konsula na rue Saint-Nicaise. Po powrocie do Francji w roku 1808 m.in. oficer w armii księcia Eugeniusza de Beauharnais, podczas Stu Dni stanął po stronie Napoleona, by następnie go zdradzić tuż przed Waterloo (a konkretnie w nocy przed bitwą pod Ligny).




Ta trójca zyskała wśród liberałów przydomek „Koblencja – Waterloo – 1815” (Koblencja była pierwszym miejscem emigracji hrabiego d’Artois podczas rewolucji). I niewiele pomogło, że pozostali ministrowie byli dość umiarkowani czy też że sam de Polignac optował za ostrożnością. Karol X widział się jako władcę absolutnego i w tym duchu działał w ostatnich dniach przed rewolucją lipcową.
Król groził opozycji i parlamentowi już w marcu 1830, kiedy jego plan wyprawy przeciwko Algierii nie zyskał dostatecznego poparacia. Już wtedy też Karol X zaczął rządzić za pomocą „rozporządzeń” (ordonnances), które największą sławę miały zyskać w przededniu rewolucji. W maju parlament został rozwiązany, niemniej – ku zaskoczeniu króla i jego ministrów – opozycja znów uzyskała bardzo wysoki wynik i większość parlamentarną. Liberałowie zażądali zmiany rządu, ale Karol X się nie zgodził. Co więcej, upojony zwycięstwem w Algierii oraz zapewnieniami prefekta Paryża, że „Paryż nie powstanie”, postanowił wykonać de facto zamach stanu, jakkolwiek by to brzmiało w kontekście Karty 1814, dającej monarsze ogromną władzę, w tym prawo rządzenia za pomocą rozporządzeń,
O tym, jak bardzo Karol X i jego ministrowie rozmijali się z powszechnymi uczuciami i poglądami, świadczy to, że „ordonnances de Saint-Cloud”, opracowane 25 i ogłoszone 26 lipca, miały w zamierzeniu uspokoić niepokoje społeczne. Trzy najważniejsze z nich dotyczyły: likwidacji wolności prasy, rozwiązania izby deputowanych, zmiany karty konstytucyjnej. W dalszym planie była zmiana ordynacji wyborczej tak, by faworyzowała ultrasów.

W efekcie następnego dnia, 27 lipca 1830 wybuchły zamieszki, które dzień później miały się przerodzić w rewolucję. A król uciekł z Paryża do Rambouillet, ale zarówno to, co się działo w Paryżu i jakie napoleońskie wątki się tam przewijają, jak i to, co robił król, to materiał na osobne notatki i tutaj jest jedna z nich.