27 października roku 1782 w Genui przyszedł na świat najsłynniejszy skrzypek wszech czasów, Niccolò Paganini. I ma to bardzo wiele związków z tą stroną.

W roku 1805 Paganini przeniósł się do Lukki, gdzie przyjął stanowisko głównego skrzypka na dworze Elizy Bonaparte-Baciocchi, najstarszej z sióstr Napoleona, która została księżną Lukki i Piombino. Uczył muzyki zarówno ją, jak jej męża. Kiedy w roku 1809 Eliza, już jako Wielka Księżna Toskanii przeniosła się do Florencji, podążył za dworem, ale w niezbyt jasnych okolicznościach go opuścił. Plotkowano oczywiście o romansie z księżną. W roku 1925 w Wiedniu została wystawiona operetka Franza Lehára o romansie Elizy i kompozytora („Paganini”).
Dla Elizy Paganini skomponował serię sonat na skrzypce i gitarę (tzw. Sonate di Lucca). W tym czasie powstała też sonata „Napoleone”.
Paganini związał się następnie na krótko z dworem Pauliny Bonaparte-Borghese, występował też w Mediolanie księcia Eugeniusza de Beauharnais, ale jego sława rosła tak szybko, że że wkrótce zaczął podróżować po Italii, a następnie Europie z koncertami i nie pozostawał na dłużej w jednym miejscu. .
W 1816 roku w Rzymie usłyszał go austriacki kanclerz Metternich i ściągnął na występy do Wiednia. A w napoleońskie okolice powrócił w roku 1835, kiedy to do Parmy (gdzie zresztą zaczęła się jego kariera w bardzo młodym wieku) ściągnęła go księżna Maria Luiza, była cesarzowa. Dla niej, skądinąd, skomponował w roku 1810 sonatę z okazji ślubu z Napoleonem.

Niespokojny duch nie wytrzymał długo w jednym miejscu, pojechał do Paryża, gdzie zbankrutował, usiłując prowadzić kasyno (tak, dla mnie to też jest niezrozumiałe, dlaczego odnoszący wielkie sukcesy muzyk postanawia tak radykalnie zmienić zajęcie). Zmarł w Nicei i tu w sumie zaczyna się dość niesamowita historia. Najpierw skrzypek odmówił ostatniego namaszczenia, uważając, że nie jest z nim aż tak źle. Następnie wysłany przez biskupa ksiądz nie zdążył przed śmiercią artysty.
To wszystko plus posądzenia już za życia o konszachty z diabłem (oczywiście ze względu na nieprawdopodobną technikę gry), sprawiło, że Paganiniemu odmówiono pogrzebu. Po czterech latach i interwencji papieża ciało – zabalsamowane i trzymane w piwnicy domu, w którym skrzypek zmarł – sprowadzono do Genui… ale nadal go nie pochowano. Pogrzeb w małej miejscowości pod Parmą odbył się dopiero w roku 1853, trzynaście lat po śmierci i nie był ostatnim – ciało jeszcze wydobywano i przenoszono, dziś spoczywa w Parmie.
Jest to najbardziej prawdopodobna wersja związana z pogrzebem, aczkolwiek można znaleźć i bardziej sensacyjne – wg jednych pogrzeb nastąpił dopiero w roku 1876, ale ciało wydobyto z grobu na życzenie czeskiego skrzypka. Według opowieści przytoczonej przez Maupassanta we wspomnieniach z podróży po Morzu Śródziemnym, ciało kompozytora przez pięć lat spoczywało na maleńkiej wysepce, gdzie zdołał je przewieźć jego syn.
Na YouTubie można posłuchać utworów napisanych dla Elizy, Napoleone i Marii Luizy. A także sonaty „Varsavia”, będącej wariacją na temat mazurka autorstwa Józefa Elsnera.
Sonate di Lucca: https://www.youtube.com/watch?v=nXHUGwYymGc&t=1983s
Sonata Napoleone: https://www.youtube.com/watch?v=dwHgDLAlVgs
Sonata Marie-Louise: https://www.youtube.com/watch?v=hNLa3tuWFHQ
Sonata Varsavia: https://www.youtube.com/watch?v=K4uU-ly-auw
Nie mogę przy okazji, że ktoś pisze o Paganinim, nie wspomnieć o nagraniu, po którym zacząłem sie zastanawiać, czy te jego legendarne nadludzkie umiejętności, nie były w jakimś stopniu zasługą jego skrzypiec. Il Cannone brzmi jak orkiestra. Może ktoś nie słyszał https://www.youtube.com/watch?v=3VrG4ODQuro
PolubieniePolubienie
[…] oczy na romanse żony (między innymi ze słynnym skrzypkiem Niccolò Paganinim, o którym więcej tutaj), ale przede wszystkim nie wtrącał się zanadto w jej polityczne ambicje i z godnością pełnił […]
PolubieniePolubienie