Wielkanoc – to musi być jajko. No więc proszę bardzo: rok 1912 był w Rosji rokiem obchodów stulecia отечественной войны 1812 года. Z tej okazji Peter Carl Fabergé czyli Карл Гу́ставович Фаберже́ zaprojektował specjalne jajko ze swojej słynnej serii, ale najpierw parę słów ogólnych.
Firma jubilerska Fabergé została założona w 1842 roku w Petersburgu przez pochodzącego z estońskiej dziś (wówczas liwońskiej) Parnawy Gustava Fabergé, w dalszych pokoleniach potomka m.in. śląskich Niemców i francuskich hugenotów. Rodzina zmieniała formę nazwiska prawie co pokolenie, francuska utrzymała się ostatecznie, kiedy stała się również sławną marką.

Peter Carl kształcił się głównie w Dreźnie, gdzie osiedli jego rodzice. A że zamieszkali dwa kroki od mieszczącej jubilerskie cuda Grünes Gewölbe, chłopak zapewne napatrzył się tam niesamowitych konstrukcji barokowego rzemiosła. W 1872 wrócił do Petersburga, gdzie kontynuował naukę w rodzinnym warsztacie, od lat sześćdziesiątych i wyjazdu Gustava z rodziną do Saksonii prowadzonym przez wspólników. Po śmierci ostatniego z nich w 1882 roku zmienił profil firmy: z produkcji popularnej historyzującej biżuterii na unikatowe, luksusowe przedmioty, w tym nieodróżnialne od oryginałów repliki jubilerskich starożytności. Już w 1882 roku zachwycił cara idealnie wykonaną kopią scytyjskiej bransolety. Aleksander III rozkazał wystawiać dzieła firmy Fabergé w Ermitażu, a bracia uzyskali dostęp do wszystkich muzealnych skarbów, dzięki czemu mogli z nich czerpać inspirację.
W 1885 roku wraz z bratem Agatonem zaprojektowali dla cara Aleksandra III pierwsze wielkanocne jajko, mające być prezentem od męża dla carycy Marii Fiodorowny. Było to dosłownie jajko: emaliowana skorupka kryła w sobie wykonane ze złota żółtko, a w nim z kolei znajdowała się miniaturowa złota kura z rubinowymi oczami.

Tak narodziły się sławne „jajka Fabergé”. Bracia dostali ty
tuł oficjalnych jubilerów carskiego dworu, a wykonane – przez zatrudnianych rzemieślników, bracia raczej nie zajmowali się samą produkcją – z najdroższych materiałów wielkanocne jajka zaczęły robić zawrotną karierę wśród kolekcjonerów. Najważniejsze z nich były wykonywane dla carów Aleksandra III i Mikołaja II corocznie z okazji Wielkanocy (za wyjątkiem lat 1904-05), czasem nawiązując do ważnych wydarzeń, jak np. „jajko koronacyjne” z 1897. Jajko z 1917 roku nie zostało ukończone i nie trafiło do rąk carycy. Niektóre „niespodzianki” znajdujące się we wnętrzach jajek były niezwykle skomplikowane, niektóre jajka były z kolei wbudowywane w złożone konstrukcje, jak np. miniatura moskiewskiego Kremla (1906).
Zawsze były to otwierane „skorupki”, mieszczące w środku misterne jubilerskie cacka. W przeciwieństwie do prostego pierwszego jajka późniejsze skorupki również były bogato zdobione. Poza carskimi zamówieniami firma Fabergé wykonała jeszcze kilka krótkich serii jajek na zamówienie prywatnych kolekcjonerów. W 1917 roku zakończyła działalność (formalnie: znacjonalizowana), a Peter Carl wyemigrował do Szwajcarii.

„Napoleońskie” jajko z 1912 roku należy do kolekcji 52 „carskich” jajek zaprojektowanych przez samego Petera Carla i było prezentem Mikołaja II dla matki, tej samej carycy Marii Fiodorowny, która dostała pierwsze jajko. Jest wykonane ze złota i zielonej emalii*, ozdobione rubinami i diamentami, a w środku wykładane satyną i aksamitem. Ma wymiary ok. 12×9 cm. W środku znajduje się zachowana seria sześciu miniatur przedstawiających żołnierzy pułków, w których Maria Fiodorowna była honorowym oficerem. Tak po prawdzie z bitwą pod Borodino, którą teoretycznie przywołuje, jest to jajko bardzo słabo powiązane.
* Tak w opisie muzealnym, choć w innych źródłach mowa jest o szmaragdach. Zakładam jednak, że muzeum wie, co ma w kolekcji (nie wygląda to zresztą na panele z kamienia), a emalie w tego typu luksusowych przedmiotach umiały naśladować szlachetne kamienie.
Zdjęcia jajka „napoleońskiego” za strony Metropolitan Museum of Art, gdzie obecnie jajko się znajduje jako depozyt Matilda Geddings Gray Foundation.