Habent sua fata monumenta

Stojąca dziś na paryskim placu Vendôme kolumna – nie przypadkiem do złudzenia przypominająca rzymską kolumnę Trajana, tyle że nie marmurowa, a brązowa – zwieńczona pomnikiem Napoleona miała burzliwe dzieje.

Zaczęło się od tego, że 13 sierpnia 1792 roku sankiuloci dla zamanifestowania triumfu nad monarchią zburzyli konny pomnik Ludwika XIV, za rządów którego plac – zwany wówczas Placem Podbojów (place des Conquêtes) – został zbudowany jako jeden z miejskich projektów upamiętnienia wielkiego króla. Miniaturę tego pomnika można obejrzeć w Luwrze.

W roku 1800 podjęto decyzję wystawienia na tym miejscu pomnika upamiętniającego paryskich wolontariuszy wojen Republiki. Miał to być element szerszego projektu – podobne kolumny zamierzano wznieść w każdym departamencie na cześć lokalnych żołnierzy. Nie było jednak na to ani pieniędzy, ani materiału. (Tu taka mała dygresja: reformy naprawdę ważne dla państwa były realizowane szybko, długo powstawały różnego rodzaju pomniki – w sumie to układ lepszy niż na odwrót).

W roku 1803 projekt przybrał nieco skromniejszą formę: jedna paryska kolumna miała upamiętnić wszystkie departamenty za pomocą odpowiednich przedstawień na jej trzonie, podczas gdy na szczycie stanąłby posąg Karola Wielkiego. Nadal jednak brakowało materiału, bo planowano wykonanie z brązu. Dopiero zwycięstwo pod Austerlitz pozwoliło przetopić zdobyte na Rosjanach i Austriakach armaty i rozpocząć wznoszenie pomnika, który teraz otrzymał nowy temat – nie tylko narodową, ale i cesarską chwałę. Prace ciągnęły się pięć lat, a w 1810 roku kolumnę ostatecznie dedykowano armii francuskiej – na tablicy w bazie konkretnie wymieniono „wojnę niemiecką” czyli jesienno-zimową kampanię 1805 roku.

Na szczycie stanął posąg Napoleona dłuta Antoine-Denisa Chaudeta, autora najważniejszych oficjalnych portretów cesarza – tych popiersi, które zdobiły merostwa i inne urzędy. Było to przedstawienie zgodne z przyjętym wzorcem, wspomnianej kolumny Trajana, a także duchem powoli przemijającej estetyki klasycystycznej (w latach 1800 i 1805 taki wizerunek nie byłby niczym dziwnym, w 1810 preferencje zaczynały się zmieniać a wzorce antyczne wychodzić z mody – najbardziej ucierpiał na tym portet Napoleona jako Marsa dłuta Antonia Canovy – napiszę o tym w końcu kiedyś). Cesarz trzyma w ręce glob ziemski zwieńczony przez skrzydlatą Wiktorię, jak na posągu Canovy, symbol nieustających nadziei na pokój w Europie.

Na tym oczywiście nie zakończyły się przygody pomnika. W 1814 roku posąg został usunięty ze szczytu kolumny, a jego miejsce zajął biały królewski sztandar ze złotymi liliami. Sama rzeźba została przetopiona – celem odbudowania innego zburzonego pomnika Ludwika XIV, tego (stojącego do dziś) na place des Victoires. (Tam skądinąd w 1810 roku działy się inne ciekawe pomnikowe sprawy, ale o tym kiedy indziej, bo mniej tu polityki, a więcej estetyki).

Kolumna w roku 1827, z królewskim sztandarem zamiast posągu

Pomimo tej wizualnej zmiany La Colonne pozostała symbolem napoleońskim: to tu zbierali się weterani, to o niej pisano piosenki i wiersze, z których najsłynniejszym wywrotowym utworem była La Colonne Émile’a Debroux, bardzo znanego opozycyjnego autora piosenek (goguettier) – napisana w roku 1818, kiedy posąg został przetopiony, stała się nieformalnym hymnem restauracyjnych bonapartystów. O zobaczeniu kolumny miał marzyć przed śmiercią Książę Reichstadtu i sporo obrazków ukazujących jego apoteozę zawiera ten właśnie element.

Monarchia lipcowa przywróciła trójkolorową flagę i powoli, ostrożnie przywracała również inne elementy pamięci epoki rewolucyjno-cesarskiej, w związku z czym burboński (konkretnie: legitymistyczny, bo dom orleański to też Burboni) sztandar na kolumnie zastąpił kolejny posąg Napoleona, tym razem w charakterystycznym współczesnym stroju. Ciekawostka: posąg stanął na kolumnie dopiero w 1833 roku, kiedy Ludwik Filip nie miał już bezpośredniego konkurenta do tronu w postaci wzmiankowanego Księcia Reichstadtu, Orlątka, a rewolucja czerwcowa 1832 roku (ta z „Nędzników”) zakończyła się fiaskiem i umocnieniem monarchii lipcowej.

Kolumna po roku 1833

Posąg autorstwa Charlesa Émile’a Seurre’a był jednak w złym stanie i Napoleon III podjął decyzję o wymianie – w 1863 roku na kolumnie stanęła kopia pierwszego posągu, w rzymskim stroju. („Mały kapral” stoi obecnie nad dziedzińcem Inwalidów). Nie zagrzała długo miejsca, bo już w roku 1870 Gustave Courbet (ten GC, malarz) zażądał jej usunięcia. Może by do tego nie doszło, gdyby nie wybuch Komuny Paryskiej, która jakkolwiek wymierzona w pierwsze decyzje III Republiki, na sztandarach miała też walkę z pozostałościami po wszelkich autorytarnych reżimach, militaryzmie i tak dalej. Komunardzi chcieli zburzyć kolumnę (całą) symbolicznie w pięćdziesiątą rocznicę śmierci Napoleona, 5 maja 1871, ale uniemożliwiła im to sytuacja wojenna. Niemniej jedenaście dni później akt się dokonał i kolumna legła w gruzach. Na szczęście zachowały się oryginalne płyty brązowe – dzieło wielu wybitnych rzeźbiarzy epoki I Cesarstwa.

Komuna Paryża, uznając, że kolumna cesarska na placu Vendôme jest pomnikiem barbarzyństwa, militaryzmu, zaprzeczenia praw międzynarodowych, trwałą obrazą zwyciężonych przez zwycięzców, wiecznym zamachem na jedną z trzech wielkich podstaw Republiki francuskiej, braterstwo, postanawia, co następuje: artykuł jedyny – Kolumna Vendôme zostanie zniszczona.

Dekret Komuny Paryskiej

… ta kolumna wykonana z armat, których zdobycie kosztowało tyle trupów; kolumna, która wznosiła się posępna, surowa, brutalna, ciężka i brzydka, wznosząc ku niebu fałszywego Cezara, równie odrażającego jak ten prawdziwy; pomnik dyktatury szabli i militarnego despotyzmu w samym środku Paryża republikańskiego, artystycznego i robotniczego, dla którego stanowiła źródło oburzenia i obrazy…

Le Cri du peuple

Ten stan też nie trwał długo. Już w 1873 roku prezydent marszałek Patrice de Mac Mahon zarządził odbudowę kolumny, a kosztami obarczył Courbeta. Malarz nie dożył jednak nawet pierwszej raty, bo płacić miał dopiero po zakończeniu prac przez następne 33 lata, a biurokracja się przeciągnęła. Obecnie na placu Vendôme stoi kolumna odbudowana w latach 1873-75.

A jak bardzo mocno artyści inspirowali się antyczną kolumną Trajana, upamiętniającą zwycięstwa w Dacji (dzisiejsza Rumunia), świadczy choćby ten szczegół pojawiający się na kolumnie Vendôme z okazji zwycięstwa pod Ulm – Wiktoria zapisująca na tarczy (clipeusie) czyny wojenne, będąca niemal dokładną kopią rzymskiej.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s