Wojskowy lekarz, który była kobietą

Było niedawno o paniach w spodniach i w wojsku, to proszę bardzo, jeszcze jedna bardzo ciekawa postać. Która być może obchodzi dziś urodziny, a może nie, bo tak naprawdę o jej wczesnej biografii, przed rokiem 1830, wiadomo bardzo niewiele – nawet data roczna urodzenia ani tożsamość rodziców nie są pewne.

Józefa (Józefina) Rostkowska zasłużyła się jako lekarz wojskowy w powstaniu listopadowym, a następnie jeszcze dwadzieścia lat później w wojnie krymskiej (przydzielona do armii tureckiej, za zasługi otrzymała od sułtana order Medżydów). To ostatnie właśnie uważane jest za dowód przeciwko datowaniu narodzin na 1784 i przesuwaniu ich na 1798, jak we francuskich dokumentach, bo posyłałoby ją na front w wieku lat siedemdziesięciu.

Z kolei przeciwko dacie 1798 wysuwany jest argument, że w roku 1812, podczas wyprawy moskiewskiej, miała być cantinière polskiego wojska, już jako mężatka i matka. A ponieważ dane o pierwszym małżeństwie z człowiekiem, o którym wiadomo jedynie, że miał być podoficerem ułanów w wojsku napoleońskim, oraz posiadanych dzieciach są niedokładne, trudno tak naprawdę cokolwiek z całą pewnością ustalić. Gazety francuskie z ostatnich lat jej życia, kiedy była fetowana jako długowieczna, wspominały o piętnaściorgu dzieciach, żadne jednak nie pojawia się w okresie emigracyjnym. Być może wszystkie zmarły w dzieciństwie, być może jest to konfabulacja.

Wedle części źródeł była córką Stanisława Mazurkiewicza, prawdopodobnie felczera, choć ponoć Polski Słownik Bibliograficzny podaje, że szambelana królewskiego (co wydaje się mało prawdopodobne). Jeśli ojciec był istotnie pomocnikiem lekarza, Józefa miała możliwość zetknąć się z opieką zdrowotną, a może i chirurgią, we wczesnym dzieciństwie; mogła też sporo się nauczyć. W źródłach z okresu francuskiego, popowstaniowego, spotyka się też informację, że Józefa była córką – ze związku pozamałżeńskiego – Stanisława Sołtyka, senatora i kasztelana, a także ojca zasłużonego w wojnach napoleońskich generała Romana Sołtyka. Oczywiście bycie nieślubną córką Sołtyka nie wyklucza uznania i wychowania przez Mazurkiewicza.

Józefa została felczerką podczas powstania pod nazwiskiem Józef Kluczycki – tak właśnie miał na nazwisko jej pierwszy mąż, choć imienia nie znamy. Zgodę na jej służbę wydał naczelny lekarz Jan Stummer. W dokumencie podkreślono, że jedyną przyczyną dla starań o przyjęcie i wydania zezwolenia jest wybitny patriotyzm petentki.

Felczer szpitala polowego Kolczycki [!] Józef jest istotnie kobietą, która jako pałająca chęcią służenia w wojsku czynnym, a posiadająca zręczność felczerską, zarekomendowana przez podpułkownika Gawrońskiego jako kobieta uczciwa, za zezwoleniem męża swego działająca, przyjęta została na fełczera.

Niemniej, żeby z tożsamością nie było zbyt łatwo, po powstaniu starała się w Wiedniu o paszport umożliwiający wyjazd do Francji pod nazwiskiem Józef Mazurkiewicz i ze stopniem porucznika. Na podstawie wzmianki o mężu w zgodzie i jego dalszej nieobecności w życiu Józefy wnioskuje się, że bezimienny Kluczycki, wspomniany ułan, zginął w powstaniu listopadowym lub zmarł w tym czasie.

Podczas powstania, służąc w dziesiątym pułku piechoty liniowej, poznała drugiego męża, Daniela Rostkowskiego, późniejszego emigracyjnego sekretarza księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Ona sama na emigracji najpierw pobierała od rządu francuskiego subsydium dla byłego oficera, potem została zarządcą jednego z folwarków księcia. W roku 1860 wraz z mężem wyjechała z Paryża do Aniche niedaleko Lille, gdzie oboje mieszkali do śmierci. Zmarła w roku 1896 w wieku 112 albo 98 lat, przeżywszy męża o lat pięć. W Aniche otrzymywała dożywotnią państwową rentę, a w ramach wolontariatu opiekowała się chorymi, zwłaszcza robotnikami. Mimo że jej stan służby wojskowej podawał rok urodzenia 1798, w lokalnych gazetach fetowano ją jako ponad stulatkę (na reprodukowanej ulotce określona jest jako „seniorka stulatków”). Została pochowana z honorami wojskowymi – wedle jednych źródeł w Paryżu, wedle innych w Aniche, to jest zapewne łatwo do sprawdzenia na miejscu.

PS. W niezbyt sensownym i niezbyt dokładnym artykule na polskiej Wikipedii czytamy „W drodze do Turcji zetknęła się z Mickiewiczem, na którym nie wywarła dobrego wrażenia”, oczywiście bez przypisu. Jeśli ktoś coś wie, byłabym wdzięczna, czterotomowy żywot Adama pióra syna Władysława nie wspomina o Rostkowskiej.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s